Skip to content
Aktualizacja: 21/04/2022

Podziel się na:

Jazda na rowerze jest powszechnym środkiem transportu w Holandii, przy czym 36% osób podaje rower jako najczęstszy środek transportu w typowy dzień! Holandia to stosunkowo gęsto zaludniony i płaski kraj, co sprzyja temu rodzajowi komunikacji. Ale to nie tylko to jest powodem popularności kolarstwa w tym kraju. Przedstawiamy Wam kawałek historii oraz kilka najważniejszych faktów związanych z popularnością rowerów w Holandii.

Jeśli jednak chcecie to zobaczyć na własne oczy, to skorzystajcie z naszej propozycje lotów i wybierzcie się do Utrechtu, gdzie znajduje się największy na świecie parking dla rowerów, który może pomieścić 12500 jednośladów!

 

Krótka lekcja historii


Kolarstwo stało się popularne w Holandii nieco później niż w Stanach Zjednoczonych, czy w Wielkiej Brytanii, ale już w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku Holendrzy budowali ścieżki dedykowane dla rowerzystów. Ciekawostką jest niewątpliwie fakt, że do 1911 r. Holendrzy posiadali więcej rowerów na mieszkańca niż jakikolwiek inny kraj w Europie!

Posiadanie i użytkowanie rowerów rosło przez następne dziesięciolecia aż do poziomu rocznego przejechanego dystansu równemu 1500 km w 1960 roku. To właśnie wtedy gwałtownie wzrosła popularność samochodów i średnia rocznie przejechanych kilometrów na rowerze spadła mniej więcej o połowę, czyli do 800 km.

 

Powrót do łask


Tendencja zaczęła się odwracać dopiero w latach 70. XX wieku. Holendrzy wyszli na ulicę kraju, by zaprotestować przeciwko zagrożeniom związanym z ruchem samochodowym. W 1971 roku liczba ofiar w wypadkach drogowych wzrosła do poziomu 3300 osób. Powstał ruch społeczny domagający się bezpieczniejszych warunków dla rowerzystów, a szczególnie dzieci. Kampania została nazwana Stop de Kindermoord (Stop morderstwom dzieci), a swoją nazwę wzięła od nagłówka artykułu dziennikarza Vica Langenhoffa, którego własne dziecko zginęło w wypadku drogowym. Holenderską wiarą w pojazd przyszłości wstrząsnął także kryzys naftowy na Bliskim Wschodzie z 1973 r., gdy kraje produkujące ropę wstrzymały eksport do Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, przez co ceny benzyny poszły w górę. W tym czasie, podczas przemówienia ówczesny premier Den Uyl wezwał obywateli do przyjęcia nowego stylu życia i poważnego podejścia do oszczędzania energii. Rząd ogłosił wtedy serię niedziel bez samochodów: cichych weekendów. Kiedy dzieci bawiły się na opuszczonych autostradach, ludziom przypomniało się, jak wyglądało życie przed panowaniem samochodu.

Oba te wydarzenia odegrały ważną rolę w przekonaniu holenderskiego rząd do zainwestowania w ulepszoną infrastrukturę rowerową i to właśnie wtedy holenderscy urbaniści zaczęli odchodzić od polityki budowy dróg zorientowanej na samochody, tak jak to miało miejsce na całym, urbanizującym się Zachodzie. Postawiono na progi zwalniające i zakręty mające zmusić samochody do bardzo powolnej jazdy.

 

Nowe zasady


Aby jazda na rowerze była bezpieczniejsza i bardziej atrakcyjna, Holendrzy zbudowali rozległą sieć ścieżek rowerowych. Są one wyraźnie oznakowane, mają gładkie powierzchnie i są wystarczająco szerokie, aby umożliwić jazdę obok siebie i wyprzedzanie. Podlegają one pod konwencję Chronionej Ścieżki Rowerowej. Najczęściej na zakrętach, skrzyżowaniach i innych newralgicznych miejscach stawiane są ochrony w formie barierki, pasa zieleni lub innych obiektów. W Holandii znajdują się również skrzyżowania, na których to rowerzyści są uprzywilejowani. Samochody muszą poczekać, aż wszystkie rowery spokojnie przejadą.

 

Bezpieczeństwo


Mniej niż 0,5 procent holenderskich rowerzystów nosi kaski, co stanowi jedną na 200 osób na rowerach. Praktycznie żaden członek ruchu drogowego o tym nie myśli, ponieważ nie ma tego w ich kulturze. Uznano bowiem, że o wiele ważniejsze jest budowanie kultury codziennej jazdy na rowerze i budowanie bezpiecznych ulic, zamiast wymaganie od ludzi tego, aby się chronili. Fakt, że wszyscy jeżdżą na rowerze, oznacza, że ​​kierowcy są bardziej sympatyczni wobec rowerzystów, gdy muszą dzielić przestrzeń na drogach.

Z kolei od rowerzystów wymagane jest przestrzeganie przepisów ruchu drogowego. Można zostać ukaranym grzywną za lekkomyślną jazdę lub przejazd na czerwonym świetle. Policja (często na rowerach) wystawi mandat jeśli brakuje któregoś z obowiązkowych odblasków.

 

Edukacja od najmłodszych lat


Wiele dzieci w wieku przedszkolnym zaczyna uczyć się jazdy na rowerze. Jednak najważniejszym punktem edukacji jest zdanie egzaminu drogowego w wieku około 12 lat. Dzieci otrzymują wtedy Verkeersdiploma (certyfikat ruchu).
Szacuje się, że 75% uczniów szkół średnich jeździ na rowerze do szkoły, a aż 84% jeździ na rowerze w przypadku osób mieszkających w promieniu 5 km od szkoły. Około 49% dzieci ze szkół podstawowych jeździ do szkoły rowerem, ale odległości są mniejsze, a dorośli często towarzyszą swoim dzieciom.
Holenderscy kierowcy są również szkoleni w zakresie interakcji z rowerzystami w ramach kursów przed zdobyciem prawa jazdy. Na przykład kierowcy są uczeni sprawdzania swojej prawej strony pod kątem rowerzystów przed wykonaniem skrętu w prawo.

 

Korzyści


Z tego rodzaju transportu wynika wiele korzyści. Jednym z nich jest to, że korzystanie z roweru znaczne obniża zużycie paliw kopalnych i zużycie energii na mieszkańca, co prowadzi do mniejszego zanieczyszczenia i innych szkód w środowisku. Ponadto, obliczono, że jazda na rowerze zapobiega około 6500 zgonów rocznie, a dzięki właściwościom zdrowotnym codziennego ruchu Holendrzy mają o pół roku dłuższą oczekiwaną długość życia. Ponadto, ma to pozytywny wpływ na turystykę, ponieważ wielu turystów przyjeżdża do Holandii zaciekawionych jej specyficzną kulturę rowerową.

Innowacyjnym rozwiązaniem są także ścieżki rowerowe wykorzystujące energię słoneczną! Program pilotażowy z 2014 r. W pobliżu Amsterdamu zastąpił normalną powierzchnię specjalnie pokrytą ścieżką z panelami słonecznymi. W pierwszym roku 70-metrowa słoneczna ścieżka rowerowa dostarczyła do sieci 9800 kWh energii elektrycznej. Od tego czasu koncepcja rozszerzyła się na inne holenderskie prowincje.

 

Nietrudno zrozumieć, dlaczego Holendrzy spędzają tyle czasu na rowerach – mając tysiące kilometrów malowniczych tras rowerowych, którymi można się cieszyć, to po prostu fajna zabawa spędzić cały dzień na rowerze.